Sakrament pokuty

Jak się przygotować do spowiedzi?

Aby godnie i owocnie przystąpić do progu konfesjonału musimy spełnić kilka bardzo ważnych warunków, bez których spowiedź jest niepełna i tym samym nieważna:

1. Rachunek sumienia – to przypomnienie sobie wszystkich grzechów przez które oddaliliśmy się od naszego miłosiernego Ojca.
2. Żal za grzechy – to wzbudzenie skruchy z powodu popełnionych grzechów, czyli uświadomienie sobie ich brzydoty i bezsensu; zdanie sobie sprawy, że są one zlekceważeniem i obrazą Boga.
3. Mocne postanowienie poprawy – to szczera wola unikania grzechów i okazji do ich popełniania. Żal za grzechy i mocne postanowienie poprawy ściśle wiążą się ze sobą. Pierwsze z nich dotyczy bowiem tego, czym zawiniliśmy w przeszłości, drugie zaś naszego przyszłego postępowania.
4. Szczera spowiedź – to wyznanie przed Bogiem w obecności kapłana swoich przewinień i zaniedbań w celu otrzymania rozgrzeszenia.
5. Zadośćuczynienie Panu Bogu i bliźniemu – polega na wypełnieniu wyznaczonej przez spowiednika pokuty, oraz wynagrodzeniu (naprawieniu) krzywd wyrządzonych Panu Bogu i ludziom.

Spowiedź święta w kościele Świętej Trójcy w Bydgoszczy:
• Podczas nabożeństw majowych i czerwcowych, Apelu Jasnogórskiego;
• Podczas każdej Mszy św. w dni powszednie i świąteczne;
• Pierwszy Czwartek Miesiąca  od godziny 17.00 do 18.30;
• W każdy Pierwszy Piątek Miesiąca od 15.30 do 18.30;
• Podczas rekolekcji adwentowych i wielkopostnych;
• Podczas bezpośredniego przygotowania do wielkich wydarzeń w życiu chrześcijańskim.

PIERWSZE PIĄTKI MIESIĄCA

Działo się to we Francji, ponad trzysta lat temu, w miejscowości Paray le Monial, gdzie był klasztor Sióstr Wizytek. Jest wieczór, cisza, zmrok w zakonnej kaplicy. Przed tabernakulum żarzy się czerwona wieczysta lampka. U stóp ołtarza klęczy zatopiona w modlitwie młoda siostra zakonna, Małgorzata Maria Alacoque (czyt. Alakok) i modli się: Chryste, daj mi się lepiej poznać, abym Cię miłowała coraz więcej! I oto nagle staje przed nią jaśniejący Chrystus i wskazuje na swe Serce, symbol miłości. Serce jest zranione, otoczone cierniami, a nad nim krzyż jakby z niego wyrastał – i płomienie. Serce promieniuje jak słońce na całą postać Chrystusa. Jezus mówi: Oto Serce, które tak bardzo ukochało ludzi, a w zamian za to otrzymuje od ludzi tylko niewdzięczność, wzgardę, bluźnierstwo i obojętność. Przynajmniej ty Mnie kochaj i staraj się Mi wynagradzać. Małgorzata spytała: Jak mam to zrobić, Panie? Jezus jej odpowiedział: Będziesz jak najczęściej przystępować do Komunii świętej i tak będziesz wynagradzać Mi za grzechy ludzi – przede wszystkim w każdy pierwszy piątek miesiąca. Pan Jezus, w objawieniu prywatnym, dał św. Marii Małgorzacie Alacoque (1647-1690) obietnicę, że kto przez dziewięć kolejnych pierwszych piątków przystąpi do Komunii świętej i ofiaruje ją jako wynagrodzenie za grzechy własne i rodzaju ludzkiego, temu Boże Serce zapewni miłosierdzie w chwili zgonu, że nie umrze bez Jego łaski. Kościół wprawdzie nie zaaprobował urzędowo tej obietnicy, pozwala jednak ufać, że zostanie ona wypełniona. Praktyka ta przyczyniła się do spopularyzowania zwyczaju częstej Komunii świętej.

Codzienny rachunek sumienia (propozycja św. Ignacego Loyoli)
Próbuj poświęcić około 15 min. na sprawdzenie, jaki pożytek przynosi codzienne praktykowanie rachunku sumienia, który można nazwać „najważniejszym kwadransem”, „kwadransem szczerości”, „kwadransem ulepszania siebie i optymalizowania czterech relacji”.

PRZYGOTOWANIE DO SPOWIEDZI

Dziękować Bogu Panu naszemu za otrzymane dobrodziejstwa:
• Najpierw staram się wyraźnie i konkretnie zobaczyć, co mój Stwórca i Zbawiciel czyni we mnie i dla mnie, a także dla moich bliźnich;
• Widzenie darów i dobrodziejstw wywołuje pragnienie dziękowania Dawcy;
• Ważne jest, by ruszyć z miejsca, czyli popatrzeć na jedną rzecz, na drugą… jako prezent od Boga. Pierwsze kroki mogą być trudne, ale szybko znajdziesz w tym smak, bo bycie wdzięcznym przydaje wdzięku i radosnej lekkości;
• Nie chodzi o to, żeby za każdym razem uświadomić sobie wszystkie czy jak najwięcej darów Boga; to jest najważniejsze, by co dzień wchodzić w kąt patrzenia, który wydobywa miłość Boga wpisaną w Je-go dary. Wdzięczność przyjdzie spontanicznie.

Prosić o łaskę poznania grzechów i odrzucenia ich precz:
• Proszę szczerze i żarliwie Ducha Świętego, by dziś ponownie oświecił moje życie osobowe, czyli to, jak ja istnieję, jak odnoszę się do siebie samego, do Boga, do moich bliźnich i do siebie samego;
• „Stary człowiek” w nas na ogół boi się prawdy, która może uszczuplić wygodę, korzyści i przyjemności; „nowy człowiek” przeciwnie, pragnie szczerze zobaczyć, kiedy oddala się od Boga i przez to rani Jego Miłość;
• Prosząc o łaskę poznania grzechów, mówię zatem sobie i Duchowi Świętemu, że nie chcę tkwić w iluzji, lecz pragnę ujrzeć, jak (być może) bardzo uchybiam, rozmijam się z Boskim prawem miłowania zawsze i wszystkich.

Żądać od duszy swojej zdania sprawy od godziny wstania aż do chwili obecnego rachunku:
• Powiedziano: „Żądać, wymagać!”. Tak, bo istnienie nasze jest odpowiedzialne w stosunku do Stwórcy i bliźnich;
• Zatem wymagam od siebie, by zdać sprawę z tego, jak pasterzuję sobie w obszarze WIĘZI – zwłaszcza z Bogiem i bliźnimi;
• Pytam zatem nie na niby: czy żyłem (żyję) na miarę mojej wiedzy o jedyności i wspaniałości Boga? Czy w moim postępowaniu widać, że naprawdę cenię godność własną i moich bliźnich?
• Jaka była treść moich więzi z Bogiem i bliźnimi? Ufałem, ceniłem, miłowałem… czy przeciwnie…?
• Czy świadomie odnosiłem się do przykazania miłości Boga i bliźniego?
• Czy nie uchybiałem któremuś z 10 Przykazań? W którym „miejscu” przekroczyłem czerwoną linię rozgraniczającą cześć od profanowania – Boga, własnej osoby, bliźniego i świata? Czy wczytując się w Katechizm Kościoła Katolickiego odkryłem już piękno relacji zakreślonych przez Dekalog?
• Czy żyłem dzisiaj (ostatnio) na poziomie Kazania na Górze (Mt 5-7) – zarówno w tym, co odnosi się do Boga (ufna wiara, miłość, akty czci, modlitwa, posłuszeństwo, wypełnianie Jego woli), jak i w odniesieniu do bliźnich (życzliwość bez wyjątków, czynna pomoc; zaś w stosunku do nieprzyjaciół – pielęgnowanie przyjaznego usposobienia, gotowość do przebaczenia i pojednania, modlitwa za nich, itd.)?
• Jak to czynić? Św. Ignacy radzi: „Czynić to przechodząc godzinę po godzinie lub jedną porę dnia po drugiej, a najpierw co do MYŚLI, potem co do SŁÓW, a wreszcie co do UCZYNKÓW”. Mogę przyjrzeć się SPOTKANIOM z różnymi osobami i zapytać: co o danej osobie myślałem, co do niej mówiłem, co dla niej uczyniłem, a co zaniedbałem?
• Podobnie mogę postąpić zaglądając do kilku MIEJSC, w których przebywałem; powrót do miejsc przebywania wywoła z pamięci to, co tyczy się moich odniesień do Boga, bliźnich, samego siebie i świata…;
• Czasem dobrym punktem wyjścia dla badania swych podstawowych relacji okaże się przyjrzenie się temu, czy solidnie i z jaką motywacją podejmowałem OBOWIĄZKI stanu, prace;
• Dobry wgląd w moją osobę uzyskam odpowiadając sobie na pytanie, jakie żywiłem PRAGNIENIA, głody, pożądania. Spróbuję sobie jasno powiedzieć, co się działo, gdy przyzwalałem, by te pragnienia i pożądania motywowały mnie w decyzjach i działaniach, czy pod ich wpływem zbliżałem się do Boga i do bliźnich, czy się od nich oddalałem, zamykając się w swoich korzyściach, wygodzie i przyjemnościach? Czy umacniał się pokój ducha i radość czy przeciwnie – rósł we mnie niepokój, poczucie chaosu i wyizolowanie w moim egocentrycznym światku?

Prosić Pana Boga naszego o przebaczenie win:
• W poprzednim punkcie rozpoznałem, gdzie, kiedy, w czym szedłem za grzesznymi skłonnościami sta-rego, cielesnego człowieka;
• Część odpowiedzialność za uczynione zło spada na kusiciela. Bóg najlepiej widzi, jak warunkują mnie moje zranienia, wychowanie itp.;
• Ale i ja ze swej strony poczuwam się by uczciwie uznać swoją winę, czyli swój świadomy wkład w zlekceważenie miłości i pójście inna drogą niż miłość (por. Ga 5, 19-21; Rz 1 28-31; Mk 7, 21-22);
• Co teraz uczynię z ciężarem winy? Przede wszystkim to jedno: żałując uczynionego zła zwrócę się do Miłosiernego Ojca składając ofiarę skruszonego serca (por. Ps 51), poproszę Go o przebaczenie;
• Jestem (by tak to nazwać) w komfortowej sytuacji: wiem od samego Pana Jezusa, że On sam, Bóg-Człowiek, już dawno wziął na siebie moje nieprawości (por. Iz 53, 4nn) i pozbawił je mocy szkodzenia, przybił je do krzyża (por. Kol 2, 13-14);
• Wiem też od Niego i to, że Ojciec wypatruje mego powrotu, przygotowuje ucztę, nie uczyni mi żadnego wyrzutu, ponadto wieloma gestami powie mi z radością, że zawsze byłem jego umiłowanym dzieckiem, jestem nim i pozostanę na zawsze (por. Łk 15).

Postanowić poprawę przy jego łasce:
• Każdy człowiek pragnie rozwoju i życia na najwyższym poziomie swoich osobowych możliwości. Owszem, nierzadko zadowalamy się miernotą, płycizną i banałem, ale w zasadzie jest w nas głębokie pragnienie, by żyć na najwyższym poziomie człowieczeństwa;
• Chrystus w Ewangelii (i w Kościele nauczającym) wystarczająco jasno mówi nam, na czym ten pułap polega!
• Mówię zatem, sobie i Bogu, że szczerze pragnę doskonalić siebie zaofiarowaną przez Boga miłością. To jej mocą chcę i pragnę optymalizować moje podstawowe więzi;
• O tę Miłość proszę: Daj mi, Panie, jedynie miłość Twą i łaskę, a to mi wystarczy, by być lepszym i po-zostawać w lepszych relacjach, od zaraz, w reszcie dnia…